Moje forum
Fabuła => Szlachetna Rzeka => Wątek zaczęty przez: Setsuna w Kwiecień 06, 2013, 14:30:04
-
Dziewczyna siedziała na brzegu rzeki, obok niej leżał śpiący młody, brązowy smok czasu.
Myślała o ty co było, co jest i co będzie.
-
Nieopodal jeziora chłopak leżał na ziemi, wpatrując się w niebo. Był zmęczony, gdyż nie spał dość długo. Nie widział swojego smoka ale był pewien, że gdzieś tu jest. Choć był wielki umiał schować się nawet w cieniu chłopaka. Był ubrany w bluzę, wyprane dżinsy i trampki. Po niebie latała Kania Czarna obserwując teren i od czasu do czasu skrzecząc.
-
Śpiący smok, nagle się przebudził szukając na niebie niebezpieczeństwa.
Dziewczyna spojrzała na niego i z czułością uspokajała go głaszcząc go po pysku.
-
Ptak zaskrzeczał i zleciał na duł. Chłopak wystawił rękę by mógł usiąść.
-Co jest Satsukii?
Kania tylko zaskrzeczała jak to ptak, a on się uśmiechnął.
-
Smok zaryczał kilka razy po cichu, ona zrozumiałą o co mu chodzi i wstała.
Zaczęła obserwować czy ktoś nie nadchodzi.
-
Usłyszał warknięcie w myślach. Inny smok gdzieś tu musi być. Chłopak mało się tym przejął. Znudziły mu się walki, ale gdy przyszło co do czego był zawsze doskonałym w walkach.
-
Zaczęła iść w kierunku, który wskazał jej smok. W pewnym momencie zatrzymała się a do niej podbiegł jej smok. Teraz był od niej wyższy prawie o dwie głowy.
Zobaczyła chłopaka.
-
Popatrzył się na dziewczynę która stała niedaleko niego. Smok wyłonił się z cienia powarkując cicho.
-Cicho Hydra. - upomniał smoka chłopak. - Witam.
-
Młody smok zaryczał głośno na widok nieznajomego i jego chowańców.
- Szyyy - uspokoiła go głosem. - Witaj - odpowiedziała do chłopaka.
-
-Widzę, że nie tylko mój smok na wszystko warczy. - gdy to powiedział smok kłapnął zębami.
Satsukii znów wzleciała w powietrze by obserwować.
-
- On robi to wtedy kiedy uważa, że powinien - powiedziała, patrząc na czarnego smoka za chłopakiem - Smok cienia - powiedziała bardziej do siebie niż do chłopaka. Przypomniał się jej Chaos.
Młody smok podszedł bliżej i trącił ją pyskiem.
-
-Ta smok cienia. - odpowiedział choć wiedział, że go o to nie pytała. - Jesteś Wychowawcą, że znasz się tak na smokach?
-
Poprawiła czarną obrożę na szyi i wisiory.
- Tak, jestem wychowawcą ale też sama posiadałam smoka cienia - powiedziała siadając na ziemi, obok niej usiadł nadal zaniepokojony smok.
-
-Ach, chyba że tak. - wstał z ziemi. - Musimy się zbierać. Na razie.
Powiedział i poszedł powoli, a za nim i Hydra.
-
Dziewczyna wróciła nad nad brzeg rzeki a za nią podreptał smok.